Racuchy, racuszki, puszyste i wyrośnięte. Takie, jakie robiły kiedyś (albo nadal robią?) Wasze mamy i babcie. Tradycyjnie posypywane cukrem pudrem, choć nic nie stoi na przeszkodzie żebyście nieco unowocześnili ten przepis polewając je syropem klonowym, lub z agawy. Zapraszam do wypróbowania, na leniwe śniadanie lub szybką kolację, jak wolicie!
Składniki:
- 250 ml musu jabłkowego (ja użyłam domowego, gęstego jak powidła możecie kupić ew. zastąpić dojrzałymi, rozgniecionymi bananami)
- dwa duże jabłka pokrojone w plastry (użyłam szarej renety, lubię ich kwaśny smak) mogą być też kawałki ananasa
- pół kubka wiórków kokosowych (można pominąć)
- kubek mąki pszennej
- kubek i 1/4 mleka roślinnego w temperaturze pokojowej (użyłam ryżowego, ale może być jakiekolwiek inne, ciasto ma mieć gęstą konsystencję)
- 7g suszonych drożdży
- dwie łyżki cukru trzcinowego
- olej do smażenia (preferuję rzepakowy)
- Wymieszać ze sobą wszystkie składniki (najlepiej ręcznie) oprócz pokrojonych jabłek. Odstawić ciasto na 30 minut (ja nie wytrzymuję dłużej niż 15). Dodać pokrojone jabłka. Smażyć z dwóch stron na rumiano. Podawać posypane cukrem pudrem (na zimno też są dobre). Smacznego :)
aaaaaah racuchy :O dzieciństwo...
OdpowiedzUsuń