Dziś przepis na placuszki, które początkowo miały być goframi, ale ciasto przyklejało mi się do gofrownicy i musiałam zmienić swoją koncepcję. Podałam je polane syropem z agawy z grillowanym, wędzonym tofu i lekko kwaskowatymi powidłami śliwkowymi, idealnie sprawdzi się również dżem porzeczkowy lub żurawinowy.
Składniki:
- 2 kubki mąki
- łyżka proszku do pieczenia
- szczypta gałki muszkatołowej
- pół łyżeczki cynamonu
- szczypta sproszkowanych goździków
- pół łyżeczki imbiru w proszku
- pół łyżeczki soli
- 2 łyżki brązowego cukru
- 1 i 1/2 kubka mleka (użyłam sojowego) wymieszanego z łyżka octu
- kubek dyniowego puree (czyli upieczonego i zmiksowanego miąższu dyni)
- 1/2 szklanki wody
- łyżka oleju
- powidła śliwkowe (ew. dżem porzeczkowy lub żurawinowy)
- pół kostki wędzonego tofu (pokrojonego w paski i grilowanego na suchej patelni grillowej z obu stron)
- syrop z agawy (ew. klonowy lub melasa)
- W osobnych miskach wymieszać suche i mokre składniki. Do suchych dodać mokre, dokładnie wymieszać. Smażyć na niewielkiej ilości oleju z obu stron. Podawać z powidłami, syropem z agawy i tofu. Smacznego!
Pamiętacie film Stepmom (Mamuśki) z Susan Sarandon i Julią Roberts w rolach głównych? Oglądałam go bardzo dawno temu, okropnie przy tym płacząc i śpiewając powyższą piosenkę. Jeśli czegoś bardzo chcesz 'There ain’t no mountain high enough' !